Szaleństwa
Może początkowo czuła drobny dyskomfort, ale ten panna Weissbach rekompensowała Thili swoim zachowaniem – tą swobodą, której zwykle brakowało jej wśród otaczających ją osób, i na którą nie zawsze sama mogła sobie pozwolić.
Thila von Ravenlock – Biały Kruk
Sam wyraz oblicza nieznajomej wzburzył głębiej toń, w której tonęła von Loewenberg.
Przed takim obliczem winno się pierzchać i truchleć, jednak „gołębica” nazbyt kuszona była niebezpieczeństwem i grozą, by podkulić ogon.
W głębi ducha wiedziała dobrze, że wszystko to było grą pozorów – tańcem cieni i świateł, gdzie miękkie refleksy przydawały nowych kształtów, kryjąc prawdziwą naturę.
Białowłosa była niczym ten półmrok, co pozwalał prawdzie przyoblec nową szatę – wyzwolić nieskrępowaną naturę, pozostawiając widocznym tylko zniekształconą figurę, która mogła teraz stać się czymkolwiek. Margot von Loewenberg – Owca pośród wilków… kruków i innych drapieżników
Vadim śledził Darcy gest po geście i słowo za słowem, jak obnaża jego intencje. Zielone oczy płonęły, a po ustach błąkał się odcień satysfakcji, bynajmniej nie irytacji. Nawet otwarcie skinął jej głową i potwierdził konkluzję,(…). Panna Weissbach nie była w oczach pana Levente tą kobietą z Ravenhorst. Tworzył już własny jej obraz, a że lubił bystrość umysłu i bezpośredniość zachowania, podobało mu się to, co widział.
Vadim Levente – Patataj koniku!W myśl znanej od wieków zasady, że by poskromić potwora, potrzeba potwora, pan Ilras przezornie postanowił nie pchać się pod kopyta, ni z łapami do potworzycy brylującej na cokolwiek osobliwym wierzchowcu.
Otto von Ravenlock – Widmo nad RavenhorstZjawa była taka cicha, spokojna, rozkosznie romantyczna, kiedy z języka nie wypuszczała chaotycznej, upiornie celnej kawalkady słów. Bies cieszył się tym rzadkim momentem łagodności, póki w głowie nie zastukało mu pytanie, o czym śni kobieta.
Vadim Levente – Skóra biała jak futro
Darcy z resztą siała aurę typową dla największych kos na uniwersytecie. Wiedza i idąca za nią godność. Anyi której belfrowie mieli zwykle szkółki kościelne za sobą strasznie imponowała rzetelna wiedza.
Anya – Do nieba i z powrotemPierwsze wrażenie jest zazwyczaj mylne. Ani Darcy była posągowo niedostępną królową śniegu, ani Vadim był ponad wszystko. Istniały takie instynkty, którym ulegał, choćby próbował ich uniknąć z całych sił (choć akuratnie próbował osiągnąć coś zgoła innego).
Vadim Levente – Klucz do toni