[KE] Upadek Małej Vanthii

Jednym z wyników Końca Ery potocznie zwanego KE był upadek wyspy, na której znajdowała się Mała Vanthia czyli zespół karczm dostępnych z dowolnego miejsca Fallathanu. Wieść o tym dodano 17 maja 2020.

W cieniu wielkiej bitwy, czyli
„Nie błyskaj w miejscu mocy”

Słysząc słowa Vanoh, Uliar uśmiechnęła się nieco pod nosem.
– Tak, to prawda – zgadzała się ze słowami bogini. Ich spotkanie, teraz, faktycznie mogło wydać się czymś oczywistym. – Czego chcesz Vanoh? – zapytała wprost.
– Masz ze sobą moc, której pragnę, ale obie wiemy, że to nie wszystko. Teraz to czuję – Vanoh zaciągnęła się magią kotłującą się pomiędzy nimi. – Czerpałaś ze Źródła czystej Magii. Czuję jak kotłuje się w Tobie, żądna ujścia, głodna doznań, pierwotna w swoich żądzach – słowa Vanoh działały wręcz hipnotycznie. Drgały w głowie Uliar, mamiąc zmysły, wprawiały w euforię, przenikały umysł. Elfka znała ten stan upajającego transu, kiedy nagina się wole istoty do własnych potrzeb, bo nie raz wykorzystywała hipnozę do własnych celów, ale nie lubiła, kiedy ktoś próbował stosować to na niej. – Dołącz do mnie.
Uliar zmrużyła badawczo oczy słuchając Vanoh.
– Dlaczego miałabym to zrobić? – zapytała.
– Ponieważ jesteś do tego stworzona Uliar. Jesteś odpryskiem chaosu. Zostałaś naznaczona klątwą Końca, wejrzałaś w jego oblicze. To Ty przełamałaś pieczęć, to Ty nie bałaś się sięgnąć po boski dar i użyłaś go do walki, i zemsty – uśmiech Vanoh poszerzył się. – Zrobiłaś to mimo iż zapewne domyślałaś się co Cię czeka. Wiedziałaś, że moc po którą sięgasz zniszczy naczynie, którym dla niej jesteś, jeśli nie dasz jej ujścia. Czujesz to tak jak ja, już czas. Pozwól jej się uwolnić. Bądź moim Cieniem, bądź moją zemstą na tych, którzy odwrócili się ode mnie, którzy zdradzili. Stań przy mnie i razem pokonajmy Jedynego – słowa Vanoh kusiły, napierając na wolę Uliar.
Wiedźma wpatrywała się w Vanoh nieprzerwanie, słuchając uważnie jej słów, czując hipnotyczną siłę bóstwa. A im więcej Vanoh mówiła, tym bardziej oczywiste stawało się, że Uliar nie ma żadnego wyboru, ponieważ propozycja Vanoh jest jedynie wyjawieniem jej woli, która nie podlega negocjacjom, ani nie przewiduje odmowy.
– Jedyny – Uliar wymówiła to słowo z nieukrywaną niechęcią. – Czy ktoś z Was mu powiedział kiedykolwiek, że ma bardzo nietrafione miano? – zażartowała z sarkazmem, śmiejąc się pod nosem i kiwając głową z niedowierzaniem. Uliar nie miała nic przeciwko bóstwom, wręcz przeciwnie, uznawała ich oczywistą wyższość. Nie widziała jednak powodu, aby się im kłaniać i zawsze zachowywała dystans w kontaktach z takowymi. Nie miała do nich za grosz zaufania.
Vanoh spodobały się słowa Elfki i również się roześmiała. Była pewna, że dostała to czego pragnęła. Przyglądała się Uliar w zachwycie, wiedząc jaką bronią od teraz dysponuje.
– To egotysta – odpowiedziała Vanoh lekceważącym komentarzem.
– Jak każdy z was – słowa Uliar uderzyły znienacka. Elfka cofnęła się niespodziewanie i wskoczyła w portal, zostawiając za sobą tężejący uśmiech na twarzy Vanoh.

*
Potężna fala mocy, rozeszła się w przestrzeni Sferrum głuchym grzmotem, rozpraszając emanację zastygłej Vanoh. Zaklęcia iluzji i magii umysłu, rzucone w początkach ery, rozproszyły się, ujawniając położenie Małej Vantii. Anomalia magiczna jaka wytworzyła się w wyniku tak dużego zaburzenia mocy, zachwiała ziemią wyspy, która runęła w dół.
Ogromny cień padł na północne wody Fallathanu i rósł z każdą sekundą. Mieszkańcy Cantiki wybiegali na zewnątrz, słysząc krzyki, czując wibrujące powietrze dookoła. Lecz kiedy unosili głowy do góry już wiedzieli, że zginą.
Mała Vantia spadła na Cantikę z pełną siłą. Ziemie Fallathanu zadrżały. Woda gwałtownie cofnęła się z północnej linii brzegowej, aby zalać część wyspy, a następnie, wielką falą wrócić i uderzyć w wybrzeże z pełną siłą, niszcząc je i wdzierając się wzburzoną tonią w głąb lądu.
Morska kipiel nie brała jeńców, za to odbierała życia, dobytki i domy. Istoty walczyły, lecz w większości na próżno. Najbardziej ucierpiała Cantika, Aer Andor, Nowe Chatai i Tilaus Luna, gdzie zginęło najwięcej mieszkańców, a miejsca te zostały doszczętnie zniszczone. Równina Aer Andor została całkowicie zalana, tak jak Nowa Utopia, a koryto rzeki rozsadzone przez napływającą wodę, łącząc morze z Jeziorem Feainnwwedd, tworząc zatokę w głąb lądu. Podobnie stało się z wybrzeżem Dol Velen. Twierdza Daakar i pozostałości po Tor Beann`shie, zniknęły w morskich odmętach. Woda wdzierała się do Doliny ze wszystkich stron, zalewając Las Tysiąca Łez od północy, Daeoron na wschodzie, i Aldebarad na zachodzie. Woda dotarła aż pod bramy Ilios. Przepełniony nurt Gwennelen rozerwał koryto rzeki, wylewając ją na ziemię północnego i południowego Ostwaldu, dochodząc niemalże pod mury Falkenburga. Ucierpiało także wybrzeże Cesarstwa – zniszczona linia brzegowa (Wybrzeże Piratów), zalane częściowo Księstwo Berchtold, podtopienia w Nachtigerl, wzdłuż koryta Arlumy, oraz u ujścia wielkiej rzeki (Mekasato, Vadrarch). Wysokie fale uderzyły też w wybrzeża Urrthorror i Nordii. Zalane zostały także wyspy Narrak Jangal.
Vanoh szalała ze złości, straciwszy z oczu to, czego tak bardzo pragnęła. Pocieszające było tylko to, że tej mocy nie zdobędzie już nikt, ponieważ przepadła ona wraz z Uliar.

Informacje dla graczy

tgfimage.rocks
Mapa zniszczeń – pełen rozmiar

Latające Wyspy Małej Vanthii przez wiele lat były częścią naszego świata, lecz tak jak wszystko inne, także i one w końcu musiały zakończyć swoje istnienie, przynajmniej zrobiły to z wielkim hukiem!

Co to wszystko oznacza dla gracza?
Cantica przestała istnieć, na jej miejscu znajduje się tern roboczo nazwany ruinami małej Vanthii
Sporo terenów zostało zniszczonych przez tsunami które powstało w efekcie upadku wyspy, można to zobaczyć dokładnie na mapie. Lokacje które tam były zostały zniszczone, oczywiście można próbować je odbudować.
Lokacje graczy na Małej Vanthii – w sporej cześci zniszczone, wymagają remontu
Karczmy Małej Vanthii – ISTNIEJĄ NADAL!! – dzięki szybkim działaniom magom MV udało się je uratować za pomocą czarów wzmacniających, oczywiście to, że budynki stoją, nie znaczy, że wnętrze nie ucierpiało. Karczmy będą wymagać pracy i pomocy bywalców by wróciły do stanu dawnej świetności, wybite okna, połamane stoły i potłuczone kufle to coś co trzeba uprzątnąć i odbudować.
Mieszkańcy – wielu mieszkańców zginęło, wielu przykryły tony kamienia i ziemi, wielu utonęło. Wielu także miało zwykłego pecha i zmarło od przysłowiowej dachówki.
NPC karczmy – możliwe, że niektórzy się zmienią, przyjdą nowi.
Gracze będący na MV – postacie które przebywały w nocy z 16 na 17 Asvarba 4372 roku w Karczmie w godzinach wieczorno-nocnych otrzymały odznaczenie (jeżeli kogoś pominięto lub przebywał na terenie MV np w sesji, proszę o PW wraz z „kwitkiem” na ten fakt)

Koniec Ery
Ogłoszenie Uliar zamknęło jeden z wątków KE. Ta wieść otwiera nowy dziejący się na terenie ruin Małej Vanthii

Co dalej z Karczmami?
Karczmy nadal istnieją, to zdarzenie doprowadziło do powstania 4 głównych dzielnic dla trzech karczm oraz handlu
Dzielnica handlowa to miejsce gdzie istnieją wszelkie stragany, sklepy, lokacje graczy
Dzielnica Naderwanego Pika, to dzielnica w której panuje szlachta, jeśli nie masz błękitnej krwi, z pewnością nie będziesz tu mile widziany
Dzielnica Pijanego Półorka – to typowa dla wszystkich karczma gdzie pojawiają się osoby z wszystkich sfer i dróg życia
Dzielnica Mordowni – to miejsce gdzie spotkać można, złodziei, morderców, najemnych zbirów, miejsce to rządzi się własnym prawem i własnymi zasadami, lepiej nie chwalić się majątkiem gdyż szybko można się z nim pożegnać… jak i życiem.

Regulamin Karczmy
Jest on w trakcie aktualizacji, odzwierciedlał będzie te zmiany.
Będzie można dzięki temu stoczyć bójkę w każdej z karczm, choć w każdej z nich na INNYCH zasadach oraz z INNYMI ograniczeniami
Pierwsza z aktualizacji regulaminu została już wprowadzona, można się z nią zapoznać w karczmie!

Przenoszenie lokacji
Lokacje graczy zniszczone w skutek tego wydarzenia zostały albo całkowicie zniszczone (Cantica itd) lub uszkodzone (MV), nie da się przenieść w inne miejsce, nie będzie też za nie zwracane złoto. Gracze mogą poświęcić czas na ich odbudowę o ile sytuacja na danym terenie na to pozwoli.